piątek, 7 marca 2014

18. ODROBINA PRZECIWNEGO ŚWIATA

I znowu kilka słów na początku: tak jak w rozdziale piętnastym, gdy zobaczycie ♫, kliknijcie w to proszę a gdy muzyka poleci, czytać zacznijcie gdy DOPIERO ZACZNIE SIĘ ŚPIEW ( to ważne ) i słuchajcie uważnie tekstu! A teraz do czytania:)

Kłótnia trwała długie minuty.
 Nie, raczej wrzaski Ginny, które Harry cały czas próbował stonować trwały długie minuty.
- Dość. Nie zrobiłem nic co mogłoby zagrozić temu związkowi Ginny. - Oznajmił siląc się na spokojny ton, jednak sam zaczynał być podminowany. 
Powoli podniósł rękę by pogładzić jej rude włosy, ale ta w mgnieniu oka odchyliła się.
- Ślepy jesteś? Zdradziłeś! Tylko zdradziłeś, nic więcej! - Ryknęła z sarkazmem, gestykulując przy tym żywo. 
Harry przymrużył oczy, a wtedy już cały Pokój Wspólny Gryffindoru zwrócił się w stronę warczącej na siebie pary, pozostawiając niedokończone wypracowania i lektury, dla kreującej się szopki.
- Przeprosiłem ją z honorem, który nie u wszystkich występuje.
- Oho! Sugerujesz, że to ja nie mam honoru?! 
Ginny poczerwieniała ze złości rzucając swe piorunujące spojrzenie okrągłym szkiełkom stojącego na przeciw jej chłopaka.
- Nie, nie to miałem na myśli... W ogóle od kiedy słuchasz jakiś bezsensownych plotek na mój temat, które krążą po tym zamku od mojego pierwszego pobytu? - Harry spojrzał na nią z konsternacją, mając w tej chwili głęboko w nosie siedzących wokół nich Gryfonów.
Czy Ruda na prawdę musiała mówić dlaczego przejmuje się każdym słowem o Potterze? Przez tyle czasu nie zajarzył, że kocha go na zabój?
- Muszę mówić...?
- Wystarczy! Nie zniosę tego dłużej! - Pomiędzy nimi stanął ożywiony Ron. - Przestańcie sobie skakać do gardeł, nic dobrego z tego nie będzie. Odpuść, siostra. - Zwrócił się do młodszej Gryfonki, gdy za nimi rozległ się cichy pomruk:
- Kocham cię, ale nie potrafisz dać mi swobody, o której marzę każdej nocy. Nie mogę tak tego ciągnąć, Ginny.


* * *

 Draco siedział wraz z Blaise'm na płytkach korytarza na piątym piętrze, opierając się o mur i brzdąkając przy tym jakąś wymyśloną melodię na gitarze.
Blondyn uwielbiał muzykę, ale prawie nigdy nie miał na nią czasu. Instrument głównie spędzał czas w swoim futerale pod łóżkiem, osiadając kurzem.
Ale teraz siedział tu i wydobywał dźwięki, czując jak się odpręża. Cisza na korytarzach podczas kolacji była niezwykle kojąca, a dwaj Ślizgoni siedząc z wyciągniętymi nogami, przez chwilę delektowali się milczeniem i utworem Malfoy'a roznoszącym się po całym piętrze.
Ale ta chwila nie miała trwać wiecznie, w końcu Blaise się odezwał:
- To chyba nie poszło w tym kierunku co miało, co nie?
- To zależy o co ci chodzi. - Odparł swobodnie Malfoy, dociskając palcami gryf, nie zaszczycając przyjaciela spojrzeniem.
- Ten cały zakład... - Odpowiedział niepewnie, jakby się bał reakcji chłopaka, jednak utrzymywał luźny ton, wpatrzywszy się w krańce swych butów.
Draco uśmiechnął się pod nosem nie przerywając serenady.
- Biedna Emma... Dowie się, że została zdobyta przez pomoc poradnika... - Zadrwił, udając rozczulający ton po czym mocniej uderzył w struny.

Hermiona będąc w bibliotece w porze kolacji, dostała Patronusa wraz z wiadomością. W pierwszej chwili myślała, że to Harry ma do niej sprawę, ale gdy Jeleń podreptał bliżej i odezwał się, od razu poznała głos Emmy.
Ze słów zwierzęcia dowiedziała się, że McGonagall z Wielkiej Sali prosi ją by zawitała w jej gabinecie na czwartym piętrze za kilkanaście minut. Biorąc pod uwagę, jak daleko dziewczyna znajdowała się od wyznaczonego miejsca, szybko zerwała się na nogi i popędziła przez bibliotekę robiąc niemały huk, który natychmiast rozwścieczył Panią Pince.
Leciała najszybciej jak mogła, próbując obrać najszybszą drogę a ważąca sto ton torba, podskakiwała jak na trampolinie przez co ręka Gryfonki sprawiała wrażenie jakby miała zaraz odpaść z bólu. Ale ona się nie poddawała. Punktualność u Dyrektorki była ważniejsza. 
Włosy latały na wszystkie strony przysłaniając jej widok, a gdy w końcu nie mogła znieść jednego niesfornego loka, odgarnęła go szybkim ruchem palców i stanęła jak wryta.
Nic nie mogło być po jej myśli.
- Irytku, proszę przepuść mnie! Mam ważną sprawę u Dyrektor McGonagall! - Zagrzmiała Hermiona stukając w swoją odznakę Prefekta.
- Ten korytarz jest dziś niedostępny, mała Ząbolicho! - Zaćwierkał Poltergeist kręcąc w powietrzu akrobacje, pokazując przy tym język.
Hermiona przymrużyła oczy, widząc za duchem pełno, ale na prawdę pełno kryształków soli. Przeniosła niepewnie wzrok na toalety.
Irytek od razu zauważył domysł Gryfonki.
- Dobrze kombinujesz, zaraz będziemy mieli tutaj Morze Martwe!*
Oczy Hermiony nie miały wyrazu.
 Spojrzała na schody prowadzące na piąte piętro. To była jedyna droga, aczkolwiek o wiele dłuższa.
- Niech cię diabli, Irycie! - Warknęła, gdy drzwi wyleciały z zawiasów a za nimi fala zimnej wody spłukującej ogromną ilość soli rozrzuconej na posadzce. Następnie z cichym piskiem poleciała schodami w dół ku piętru numer pięć, będąc goniona przez strumień, którym dowodził uparty duch.
Po kilku chwilach biegu, wodospad dosięgnął butów Gryfonki, następnie zalewając je do kostek. Małe korki u podeszwy stukały nerwowo o płytki walcząc by nie zagwarantować właścicielce mocnego upadku. 
Hermiona już miała wchodzić za róg piątego pietra ze spokojem, ponieważ Irytek widocznie dał sobie spokój, gdy właśnie usłyszała delikatne dźwięki gitary klasycznej. Wychyliła powolnie głowę by zobaczyć kto uderza w struny, ale gdy tylko ujrzała platynowy nieład na głowie, cofnęła się z hukiem uderzając plecami o zimną ścianę oddychając przy tym nierówno. 
Wiedziała, że to nie w jej stylu podsłuchiwać, ale teraz czuła że musi to zrobić, jakby coś ją do tego zmuszało. 
Zatem stanęła  za zaczarowaną zbroją nasłuchując uważnie.

- Czujesz coś? - Draco zaciągnął powoli nosem. - To zapach twojej nędznej porażki, Diable. - Odparł złośliwie widząc jak przyjaciel z całej siły próbuje poczuć jakiś zapach. Nie czekając na odpowiedź Blaise'a zagrał kilka chwytów jeden po drugim uśmiechając się przy tym i zamykając oczy z muzycznej rozkoszy.
Hermiona w tej chwili uczyniła to samo, wyobrażając sobie długie, zimne palce Ślizgona pomiędzy strunami.
- Nie żartuj se. Jakoś nie zauważyłem wielkiego bukietu róż w Wielkiej Sali, Granger bujającej w obłokach...
- Granger twardo stąpa po ziemi. - Przerwał zdziwiony Malfoy.
- ... Siedzenia razem przy stole oraz czegokolwiek co mogłoby wskazywać na moją przegraną!

- O co tu do cholery chodzi! - Mruknęła cicho Hermiona zza srebrnej zbroi.
Blondyn uśmiechnął się sztucznie.
- Pocałowałeś ją chociaż raz? - Diabeł nie ustępował.
- To co ja zrobiłem, pozostawię sobie. - Odparł szorstko.
Draco już od dłuższej chwili miał wrażenie, że ktoś ich obserwuje. Ktoś, kogo nie powinno tutaj być.

Blaise dokładnie wiedział kiedy jego przyjaciel coś ukrywał, dlatego też wystarczyło jedno spojrzenie w stronę gitarzysty, by połapać się w tym co go trapi. Diabeł nie sądził że kiedykolwiek coś takiego powie, ale i tak się uśmiechnął:
- Dracoś zakochał się w małej Hermionie Granger!
Ślizgon szarpnął energicznie za struny przez co zamiast wspaniałego melancholijnego akordu, wydobył się potworny zgrzyt. Jego głowa była zwrócona w bok, a na twarzy malował się grymas.
Hermionę chłostały dreszcze. Nie była pewna czy z powodu zimnej wody, czy ze słów wypowiedzianych przez Blaise'a.
Oddychając płytko, poczuła jak jej dłonie zwilża ciepły pot, a stopy mimowolnie przeskakują z jednej na drugą.
I w końcu, w tej samej chwili co Draco otworzył usta by potwierdzić, czy też definitywnie zaprzeczyć, rozległ się huk, który zwiastował powracającego do zabawy Irytka, wyprowadzającego wodę z toalety dziewcząt, która w mgnieniu oka pełzła w stronę Hermiony.
Ta nim się obejrzała, fala na nowo zalała jej kostki, a próbując jakkolwiek zareagować, byle tylko usłyszeć małą cząstkę wyznania Dracona, podeszła krok bliżej, ale jej mały korek napotkał śliską przeszkodę w postaci dolnej części zbroi, a zdezorientowana Gryfonka runęła z echem do tyłu w kolejny strumień lodowatej wody. Plask Hermiony rozniósł się po korytarzu błyskawicznie, ale ona dalej na wpół leżała w powoli zalewającej ją fali, trawiąc jeszcze raz ostatnie usłyszane słowa.
Dla zakładu.
Powiedział Dla zakładu.
Serce dziewczyny zostało przebite tępym ostrzem dającym dwa razy więcej cierpienia niż te nowo naostrzone, które nie tylko zostawiło jedną głęboką ranę, ale nacinało kolejne, mniejsze z każdym wypowiedzianym w myślach słowem Zakład.
A ostrze trzymał nie kto inny tylko Draco Malfoy.
Chłopak, któremu zaufała bardziej niż komukolwiek innemu.
Chłopak, któremu oddała swe serce by biło dla niego.
Chłopak, którego pokochała takim jakim był.
Chłopak, który złamał serce niewinnej dziewczynie.

Z jej włosów skapywały zimne strużki wody, a z oczu potoczyły się wyścigi łez. I tych z żalu połączonego z nadchodzącą tęsknotą, i razem z tymi ze złości na samą siebie.
Po otarciu potoku łez, zorientowała się że musi już tak leżeć z trzy sekundy, a to szmat czasu, biorąc pod uwagę że lada moment zza rogu może ujrzeć zdradliwego blondyna.
Wstała czym prędzej, brodząc ostrożnie w powodzi by następnie pobiec do Ginny. Wtedy nie obchodziło ją już wezwanie McGonagall.
Zarzuciła swymi mokrymi lokami i przeciwstawiając się żywiołowi, popędziła tracąc wiarę w całe swoje uczucia. 

- Dracoś zakochał się w małej Hermionie Granger!
Ślizgon szarpnął energicznie za struny przez co zamiast wspaniałego melancholijnego akordu, wydobył się potworny zgrzyt. Jego głowa była zwrócona w bok, a na twarzy malował się grymas.
- Cholernie się tego boję. Cały czas staram się od tego czmychnąć, a moją jedyną pieprzoną wymówką w głowie jest to, że robię to wszystko dla zakładu! - Przerwał mu głośny plusk, jakby kamień wrzucony z impetem do jeziora.
Błyskawicznie skierował swój wzrok w kierunku zdarzenia, świdrując oczami.
- Co to było? - Zapytał ciekawy Blaise, ale w odpowiedzi uzyskał tylko szybki gest ręki przyjaciela by za nim podążał, oraz ewidentny dźwięk stuku korków o posadzkę oddalający się z każdym krokiem.
Draco trzymając w jednej ręce gitarę podbiegł wychylając się za róg gdzie od razu powitała go fala zimnej wody, która teraz ruszyła ku reszcie piątego piętra.
Sekundę później dołączył do niego Blaise. Stali w niepewnej ciszy wpatrując się w cały czas napływającą wodę, gdy nagle na dnie utworzonego strumienia coś błysnęło.
Malfoy brodził w tym radosnym wodospadzie czując jak woda zalewa mu nogawki spodni, a następnie ukląkł przed znaleziskiem oraz wsunął palce pod taflę strumyka.
- Ja pierdole. - Burknął wyciągając ociekającą wodą, lwią spinkę Hermiony.



* * *

Dni szkolne i weekendy mijały kreując prawdziwą wiosenną pogodę.
Hermiona codziennie wstawała z tym samym, godnym pożałowania wyrazem twarzy. Ale na szczęście po wyjściu z łazienki, zawsze wyglądała o stokroć lepiej niż przed wejściem. Jednakże, jej serce cały czas biło wraz z wbitym w nie sztyletem, które szczególnie piekło gdy widziała Malfoy'a.
Siedziała właśnie na łóżku z Ginny, słuchając ciągłych obelg kierowanych pod adresem Ślizgona.
- Nie cierpię mieć racji, Miona. - Zamruczała pod nosem Ruda wstając z pościeli. Podeszła do planu zajęć by zobaczyć czy będzie miała czas na swój prywatny trening Quidditcha z Ronem, gdy do okna zapukała poczta.
Brązowowłosa niechętnie sturlała się z łóżka, a następnie poczłapała w kierunku szyby. Ale gdy tylko ujrzała co stoi na parapecie po drugiej stronie, stanęła w pół kroku wpatrując się z nienawiścią w Bovema.
Ginny zaczęła tracić cierpliwość do ciągłego stukania o szkło, w sumie wszystko ją denerwowało po zerwaniu, zatem rzuciła plan lekcji na stół i odwróciła się z prędkością światła.
- Co te cholerne ptaszysko... - Urwała widząc dobrze jej znane plamy na piórach. - Nie wpuszczaj go tu! - Ryknęła podbiegając, ale Hermiona nie posłuchała i powolnie uchyliła drzwiczki.
Po podaniu sowie wody i przysmaków, wzięła od niej paczuszkę, a Ginny dalej krzyczała, że ten ptak jedyne co mógłby dostać do przekąszenia to badyl.

Nie minęło kilka chwila, a Bovem leniwie wyleciał, natomiast Miona usiadła na stołku niechętnie otwierając pakunek.
Po odsunięciu wieczka zapłakała rzewnie chowając twarz w dłoniach.
Jej spinka, która najwyraźniej musiała spaść na piątym piętrze podczas powodzi.
Nagle, dosłownie momentalnie poczuła do niej obrzydzenie. Podniosła zaczerwienione oczy i bąknęła do siebie wyprostowawszy się:
- Nigdy więcej.
Po czym wrzuciła drogocenną biżuterię do śmietnika i wyszła z dormitorium bez żadnego pożegnania, nadal pociągając nosem.
Ginny ujrzawszy, zdobycz w koszu zrobiła wielkie oczy.
 Wiedziała, że Hermiona będzie tego żałować dlatego uznała, że wyciągnie spinkę z buchty papierów i schowa do jednej z półek przyjaciółki, ale to wieczorem.
Gdy nagle rozległo się głośne pukanie do drzwi sypialni.
A tylko jedna osoba jaką Ruda znała, zawsze dobijała się do drzwi bez używania dzwonka.


- Panno Granger cieszę się że znalazła pani czas na spotkanie ze mną jeszcze przed lekcjami... - Hermiona wdzięcznie skinęła głową. - A teraz do rzeczy; Nasz nowy nauczyciel od mugoloznawstwa zaproponował, byśmy urządzili tu w Hogwarcie, Stumetek. - Oznajmiła dumnie, a Gryfonka uśmiechnęła się słabo.
- Studniówkę, pani Profesor. - Poprawiła.
- Tak, tak. Tyle że ja aktualnie nie mam czasu na wywieszanie w każdym pokoju Wspólnym informacji. Czy byłaby pani w stanie to skonstruować gdy podam pani najważniejsze punkty? Chodzi o próby poloneza i tak dalej...
Hermiona znów skinęła głową.
- dziękuję panno Granger, ale teraz powiedz mi moje dziecko, czy coś cię trapi? - jej przenikliwe spojrzenie przypominało teraz jedno z tych charakterystycznych spojrzeń Dumbledore'a.
- Nic. - Odparła na wymuszonym uśmiechu po czym wymaszerowała z gabinetu.

***

- Gdzie Granger? - Zapytał ostro Draco Malfoy wchodząc do dormitorium dziewczyn bez pozwolenia.
Ginny stała osłupiała, zatrzasnąwszy drzwi. Nie jego się spodziewała.
- Jakim cudem się tu dostałeś, bydlaku?- Warknęła mierząc go wzrokiem, na co Draco uśmiechnął się pod nosem rozkładając ręce na boki.
- Spójrz na mnie i sobie odpowiedz. - Jedna z rąk powędrowała w kierunku jego włosów, a z drugą dłonią w kieszeni spodni odwrócił się na pięcie a następnie zajrzał do łazienki.
- Gdzie Granger? - Ponownie postawił pytanie wyściubiając nos z toalety.
Ruda nie ruszała się z miejsca tylko ujęła klamkę i rozwarła drzwi na oścież, sycząc:
- Wyjdź.
- Zamknij te drzwi bo zimno leci i powiedz mi gdzie jest Granger!... Jeszcze raz będę musiał to powiedzieć a wyjdę z siebie. - Burknął chcąc zatrzasnąć wejście, ale Gryfonka złapała je obydwiema rękoma.
- To już lepiej wyjdź stąd, niż z siebie.
Draco przewrócił teatralnie oczyma dając za wygraną, niespodziewanie puściwszy drzwi.
- Czy byłabyś taka uprzejma i powiedziałabyś mi, gdzie aktualnie znajduje się Granger? - Spytał natarczywie.
Ginny zaśmiała się tryumfująco.
- Nie wiem. - Odpowiedziała zgodnie z prawdą widząc jak chłopak już gotuje się do opuszczenia dormitorium.
Pruł przez cały pokój, lecz przy końcu się zatrzymał.
Ruda po raz pierwszy w życiu zobaczyła taki wyraz twarzy u Malfoya. Aż na moment zmiękło jej serce.
Draco zwiesił głowę i wśród sterty pergaminów w koszu ujrzał jego złoty podarunek.
Serce mu się ścisnęło. Miał ochotę stać i patrzeć na to jak bardzo zranił Gryfonkę, że aż wyrzuciła jego prezent który podobał jej się niewiarygodnie. Twarz Ślizgona przybrała wyraz zbitego psa zmieszanego z obojętnością ale w środku toczył się harmider.
Nie pytając już o nic ruszył ku spiralnym schodom nie patrząc w stronę dziewczyny, która wręcz przeciwnie; odprowadzała go wzrokiem podziwu.
Ruda widząc jaj Draco zareagował na spinkę w śmietniku, uznała że coś w tym wszystkim nie gra. Nie zastanowiwszy się nad niczym, podbiegła do kosza by wygrzebać spośród sterty papierów drogocenny drobiazg.
- Malfoy, czekaj! - Krzyknęła za nim, a jego twarz powoli wynurzyła się zza skrętu.
- Masz, spróbuj jeszcze raz. - Uśmiechnęła się łobuzersko, po raz pierwszy w jego stronę, a on to odwzajemnił chwyciwszy biżuterię.
Ginny znała się na chłopakach, i to na ocenę bardzo dobrą, a widząc zachowanie Ślizgona, które dla innych mogłoby się wydawać zagadkowe, uznała że coś związanego z jej przyjaciółką niemiłosiernie ciąży mu na sercu; ewidentnie chce to zmienić. Widziała to w jego spojrzeniu, więc dlaczego nie mogła na chwilę zmienić swoich relacji ze Ślizgonami dla dobra Hermiony?
Taką miała nadzieję, że dla dobra.

***

Równo z wywieszeniem informacji o studniówce, Hogwart jakby odzyskał werwę.
Zaczął się kolejny sezon na zapraszanie osób na nadchodzący bal co mogło gwarantować nowe kreujące się pary.

Pansy nie była zadowolona z powodu zerwania Harry'ego. Jednakże, obydwoje uznali że lepiej będzie jak nie będą się spieszyć ze swoją nowo naprawioną znajomością, a na bal pójdą albo sami albo z przyjaciółmi.
A tak na prawdę to był to pomysł Pansy, którego Potter nie uznawał w swojej głowie, ale by uszczęśliwić tym Ślizgonkę zgodził się na taką propozycję.
Pansy widząc jego minę dezaprobaty, podeszła bliżej i ucałowała go w policzek szepcząc:
- Przetańczymy razem całą noc.
A Harry od razu się uśmiechnął, aczkolwiek nie mógł zrozumieć jej idei.
- Dziewczyny..... - Jęknął odprowadzając wzrokiem odchodzącą dziewczynę.


- Oczywiście, że pójdę z tobą na ten bal, moja mała Pansy.-Odpowiedział Draco uśmiechając się słabo w stronę swojej najlepszej przyjaciółki, ciesząc się odrobinę, że choć jednej kobiecie w swym życiu może dostarczyć odrobinę szczęścia.
Z całego serca chciał zaprosić na studniówkę Granger, ale nie musiał być Einsteinem, by zakumać że skoro Hermiona nie chce zaszczycić go nawet przelotnym spojrzeniem, by zobaczyć jak on cierpi, nie pozwoli na chociażby krótką wymianę zdań. A nawet gdy Draco już opuszczał swe towarzystwo by powiedzieć coś do niej, a najlepiej to co nie pozwala mu zasnąć każdej nocy, ta znikała w chwili jednego mrugnięcia oka jakby rozpływała się w powietrzu. Jeżeli Gryfonka nie chciała mieć z kimś jakiejkolwiek styczności, wtapiała się w otoczenie jak kameleon.

                                                                                         ***

I w końcu nadszedł piątek, ostatni dzień przed wyczekiwaną studniówką. Ciągle próby poloneza miały się opłacić, a ci najbardziej sprytni uczniowie już obmyślali jak niepostrzeżenie wnieść na salę alkohol by pomóc reszcie się zabawić. A pomysł podsunęli siódmoklasiści z mugolskich rodzin, którzy o takich przekrętach nastolatków wiedzieli od małego, co reszta młodych czarodziei zamierzała wykorzystać w stu procentach. Kilka dziewcząt z młodszych lat, w tym Emma, skakały z radości przez zaproszenie od starszych chłopaków.
Pewnie zastanawiacie się jakim cudem kapryśna Gryfonka została zaproszona na czarodziejską studniówkę, skoro niedawno była skłócona z jedynym chłopakiem który mógłby to jej zaproponować z uzyskując szybkie potwierdzenie.
Nie sposób pominąć cechy Emmy McKiney, którą jest brak możliwości długiego czasu złości. Zwłaszcza teraz, gdy osądziła Diabła o coś czego wcale nie zrobił.
Kiedy tylko prawda wyszła na jaw, pobiegła ze szlochem do Ślizgona przepraszając go z całego serca.
Na prawdę nie chciała go stracić.
A bezgranicznie zauroczony Blaise, powitał ją rozpiętymi ramionami chichocząc.
On nawet przez chwilę nie był zdenerwowany czy obrażony - nie miał o co.
Więc nie minęło popołudnie, a Diabeł miał już swoją wymarzoną partnerkę na parkiet.


Kończyła się właśnie ostatnia popołudniowa lekcja Gryfonów i Ślizgonów - eliksiry.  Ale oprócz tego, dziś o pół nocy czekała na nich Wieża Astronomiczna wraz z Krukonami oraz obserwacja wszelkich ciał niebieskich o pełni księżyca. 

Wiele osób uznało że niezłym pomysłem byłoby przespanie się przed nocną lekcją , ale po dotknięciu głową miękkiej poduszki każdy wyśmiał swój pierwotny pomysł;  nie da się iść spokojnie spać wiedząc że za mniej więcej 24 godziny będą mieli ostatnią zabawę w Hogwarcie. 
Ta informacja napawała radością i podnieceniem ale jednocześnie przynosiła ból i smutek każdemu tegorocznemu absolwentowi z myślą że to ostatnia taka noc w tym miejscu. W miejscu zwanym przez nich domem, w którym każdy zawarł szczerą przyjaźń a niektórzy nawet miłość.  Za kilka miesięcy ich drogi się rozejdą a oni wkroczą w prawdziwy świat gotowi zakładać rodziny.  U wrażliwszych wywoływało to łezkę po grubszym przemyśleniu siedząc na łóżku próbując zasnąć choć ma godzinkę przed zajęciami z panią Sinistrą.

Był późny wieczór.
Hermiona siedziała właśnie na wytartym fotelu w pokoju wspólnym Gryffindoru rozmawiając z Ginny. 
- Herm, nie masz jeszcze partnera na jutro!  Jak ty chcesz się tam pokazać!? - Zapiała Ruda łapiąc się za głowę po prostym dodaniu dwa do dwóch. 
Nie chcę.  Hermiona odpowiedziała w głowie postawiwszy sobie w głowie wizerunek Draco.  Jednakże widząc pytający wzrok Ginny, oznajmiła od niechcenia:
- Obojętne mi to, Ginny. 
Jeszcze nigdy nie sądziła że jej ostatni bal w tej szkole jest obojętny, ale co tu ukrywać;  bez uśmiechu Malfoy'a u boku nie chciała się tam pokazywać.  Tak samo samo jak nie chciała i nie pozwalała zamienić z nim słowa. 
Przecież to wszystko się wyklucza! - Jęknęła w myślach gdy Neville zawołał, że jest już pół do dwunastej, na co wszyscy wstali z siedzeń i zaczęli się przygotowywać.
Kilkanaście pięter niżej Ślizgoni także szykowali się do wyjścia.

                                                                                     ***

Po długich wstępach Pani Sinistry, uczniowie w końcu mogli zająć się astronomiczną pracą.
          Nauczycielka chodziła między uczniami, naprawiając usterki w teleskopach oraz pomagając w kreśleniu różnych okręgów i znaków na mapach nieba.
Na dzisiejszej lekcji uczniowie musieli biegać po całej wieży, ponieważ powierzono zadanie dla ciał niebieskich, które znajdują się po każdej stronie świata, więc czasami wyglądało to jak przebiegające stado bizonów.
Draco jako jeden z nielicznych obijał się na lekcji; nie miał głowy to takich bzdetów. A gdy przechodziła koło niego Sinistra która uznała, że chce sprawdzić jego mapę, ten obojętnie chwyciwszy swą kartkę i podawszy nauczycielce, która po chwili mu ją oddała wypowiedziawszy z podziwem formułkę dodającą Slytherinowi dziesięć punktów. Zdziwiony przejął kartę, przyglądając się wszystkim dopracowanym szczegółom.
Uzupełniona praca, bez żadnego błędu, jakiegokolwiek.
Malfoy zmarszczył lekko brwi, gdy pomyślał nad jedynym rozwiązaniem zagadki tajemniczo uzupełnionego zadania którego w ogóle nie dotknął.
Niepewnie podniósł wzrok na drugi koniec wieży, gdzie stała wyprostowana Hermiona... Trzymająca w jednej dłoni opuszczoną ku dołowi różdżkę, a w drugiej jej własną mapę niebios.
 Draco wpatrywał się w nią starając jak najrzadziej mrugać, a Hermiona to teraz odwzajemniała. To było ich pierwsze spojrzenie od czasów powodzi na piątym piętrze, od tego czasu już go tym nie zaszczycała.
Ale teraz ich spojrzenia krzyżowały się przez długie sekundy przedzierając się przez ciągły ruch uczniów. To było jakby Ziemia wraz z całym Układem Słonecznym kręciła się teraz wokół tej dwójki.
Żadne z nich się nie uśmiechało, Draco czuł ogromną gulę w gardle oraz jak jego serce ponownie krwawi, a w jego pełnych wyrazu oczach było widać okropny żal i przygnębienie. Jakby tym spojrzeniem chciał odpokutować swoje winy. Natomiast Hermiona stojąc wydawała się niezwykle krucha i delikatna. Jej oczy już od dłuższego czasu przybierały wyraz rozpaczy, którą teraz dzięki temu spojrzeniu przekazywała chłopakowi z drugiego końca wieży.
Ich przyjaciele kręcili się cały czas, ale oni byli skupieni tylko na sobie. Jakby po tak długim czasie wzajemnej izolacji, po jednym zetknięciu się wzrokiem nie mogli go w żaden sposób oderwać, przelewając wszystkie gromadzące się w środku uczucia, w jednym skrzyżowaniu źrenic.
Ich twarze oświetlał księżyc nadając włosom Ślizgona jeszcze większego blasku niż dotychczas, a kolor skóry Hermiony przestał być matowy, ale przybrał żywszy odcień jakby nawet przy jednym spojrzeniu mieli odżyć swe pierwotne cierpienie.
Nie wiem czy to trwało pół minuty, czy tych minut trzy, ale dla nich to była wieczność.
Nagle Draco postawił wszystko na jedną kartę chcąc podejść do Gryfonki teraz, w tej chwili. Nie mógł znieść już dłużej tego cholernego ukłucia w klatce piersiowej na widok jej zbolałych oczu. Chciał znowu zobaczyć na jej ustach uśmiech. Chciał by wtuliła się w jego ciepłe ramiona i nigdy nie puszczała. Chciał znowu poczuć smak jej słodkich ust na swoich.
Nie spuszczając wzroku z Gryfonki, odłożył mapę niebios obok teleskopu Blaise'a, co ten skwitował przedziwnym spojrzeniem ujrzawszy uzupełniony w każdym miejscu schemat nocnego nieba, oraz pośpiesznie ruszył w kierunku przeciwległego końca, ale w pół kroku przebiegła przed nim grupka wymieszanych ze sobą Gryfonów, Ślizgonów i Krukonów uniemożliwiając mu na cenną sekundę przejście. Gdy tylko zniknęli z zasięgu wzroku, Draco chciał pójść dalej, ale stanowisko Hermiony było puste.
Jęknął bezradnie przejeżdżając dłonią po twarzy.
Chwila nieuwagi i zniknęła mu z oczu, a poszukiwanie jej w stadzie uczniów z trzech domów, to jak szukanie igły w stogu siana.
Popatrzył jeszcze na tłum ludzi, po czum powolnie i cicho westchnął odwróciwszy się by niechętnie powrócić do swego stanowiska.
* * *

Hermiona  całą sobą próbowała uwierzyć, że coś musi nie grać w tym całym zakładzie, w zachowaniu Draco... Całym sercem w to chciała wierzyć ale wszystkie dane na to wskazywały.
Z kolei w jego smutnych, przejmujących ale nadal urzekających oczach ujrzała coś więcej niż smutek. Nie umiała tylko na razie tego określić odpowiednim słowem. Jednak głowiła się nad nim całą drogę do Wieży Gryffindoru.        Ale w dzień Studniówki dalej nie miała partnera, a krocząca obok niej Ruda jakby czytała w jej myślach:
- Zaproś kogoś, ja zaprosiłam Dean'a i z chęcią się zgodził... Pora obalić te stereotypy że chłopacy zapraszają na zabawy, bo jak wiadomo przychodzą w ostatniej chwili jak jakieś... Ups, wybacz Miona. - Dodała widząc minę przyjaciółki.
Wchodziły właśnie do Pokoju Wspólnego gdy Ginny szepnęła optymistycznie przechodząc przez dziurę w portrecie:
- A może spróbuj zaprosić Rona? Chciał raz z tobą pójść, może teraz też chce. Na pewno... Spójrz na niego.
Hermiona nie wiedziała o co chodzi przyjaciółce; jej brat wyglądał normalnie, a nawet dobrze.

Zastanowiwszy się moment, podjęła decyzję.
Jeżeli chcą zacieśnić więzy z Rudzielcem, to jest jedyna możliwość.
Wiedziała, że towarzyszący Ron nie jest w żadnym stopniu towarzyszącym Malfoyem, który także wybiera się z przyjaciółką (co zdecydowanie uspokoiło), ale nadal był kimś ważnym w jej życiu. Nie bacząc na to jak ją zranił.
Nie patrząc w stronę Ginny, odparła uśmiechając się wymuszenie:
- Chyba masz rację. - Po czym ruszyła dość powoli i niechętnie w kierunku byłego chłopaka.

- Ron...? - Zaczęła by zwrócić  uwagę Rudzielca przekładającego stos ksiąg.
- Hmm? - Odpowiedział wesoło.
Gryfonka na chwilę się zawahała, ale po spojrzeniu na radość chłopaka której tak dawno u niego nie widziała, przezwyciężyła swą niepewność kończąc chwiejnie:
- Ja wiem, że... To znaczy gdybyś tylko chciał, ale czy może chciałbyś wybrać się ze mną na tę studniówkę?- Nie uśmiechała się. Z jej twarzy nic nie można było wyczytać.
Ron jeszcze przed sekundą uśmiechał się swym promiennym uśmiechem, ale teraz owa ozdoba spełzła mu z twarzy oddając miejsce kamiennej minie. 
Następnie prychnął okrążając biurko by usiąść za nim i skończyć przed spaniem mapę niebios. Usiadłszy na trzeszczące krzesło, podniósł wzrok na Hermionę oraz fuknął próbując udawać jędzowaty ton dziewczyny w okresie dojrzewania:
- Przed następnym balem znajdź trochę odwagi i zaproś mnie nim zrobi to ktoś inny! I nie w ostatniej chwili!


                                                 ----------------------------------
I znowu się spotykamy!
Udało Wam się, i to ogromnie szybko, na prawdę byłam w ciężkim szoku. Cieszę się że, mam takich oddanych czytelników, jednak myślę, że biorąc pod uwagę ilość osób widzących rozdział, komentarzy może się zebrać jeszcze więcej. Oczywiście że najlepiej czyta się komcie które są długie i rozbudowane, ale dwa zdania też jest miło zobaczyć!:)
A co do rozdziału.... Tyle się ma dziać, Studniówka itd. A mnie opuszcza wena, co chyba już widać po tej notce.
Wychodzi na to, że będę musiała sobie zrobić krótką, tygodniową przerwę:(
Wołajcie wenę, żeby powróciła!
A gdyby nadeszły jakieś zmiany, typy jakieś niespodzianki dla Was, którymi MÓGŁBY okazać kolejny rozdział w piątek, ukażą się na moim asku, jeżeli będzie Wam na tym zależało i poprosicie, zachęcicie, lub po prostu zapytacie się o cokolwiek:) 
Serio pilnujcie Aska, do którego link znajdziecie w zakładce STRONY.
Ogromnie miło by było zobaczyć jakieś pytania dotyczące bloga których jest bardzo mało.
No ale takie miłe niespodzianki tylko zagwarantuje liczba komci: 55

I dziękuję za spełnienie mojego marzenia! 
Jesteście wspaniali ♥
Ale jak wiadomo, komci nigdy dosyć, a to one najbardziej motywują mnie do pisania, więc do roboty!:) kto wie, może kiedyś przekroczymy 100? - Wasza MoonSeer c:

56 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział! Szkoda, że Hermiona usłyszała tylko o tym zakładzie :( Ta scena na wierzy... Tak mi jej szkoda... Ale pociesza mnie fakt że Draco nie robi tego wszystkiego dla zakładu :( Ron trochę zgasił Hermionę i chwała mu za to! / Milcia

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że robisz sobie przerwę, akurat przed studniówką, ale w to jest w pełni zrozumiałe! Mam nadzieję, że Twoja wena powróci równie szybko, jak według Ciebie zniknęła. Moim skromnym zdaniem rozdział jest na prawdę przecudowny. Nie wiem jak możesz mówić, że jest inaczej. Może uznasz, że nadmiernie Ci słodzę, aczkolwiek uważam, iż jest to jeden z najlepszych rozdziałów. Zaczynając od początku, rozumiem, że Ginny i Harry już nie są razem? Szkoda jednak, że Pansy nie idzie z nim (Harrym) na studniówkę. Najbardziej ubolewam jednak nad faktem, że Hermiona dowiedziała się o całym zakładzie właśnie w taki sposób! Gdyby nie ta woda, zapewne wszystko byłoby idealnie! Ugh... Emma i Blaise jak zawsze wychodzą z wszystkiego obronną ręką! Chyba jako jedyni idą na studniówkę z tym, z kim chcieli iść! Scena w wierzy astronomicznej mnie po prostu powaliła na łopatki! Jeszcze ta muzyka...!
    Tak więc pozdrawiam i życzę Ci weny, weny, weny, weny, weny!
    Do zobaczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział! Szkoda że sobie przerwe robisz ale pocieszam się tym że jak wrócisz to będzie studniówka *__*!

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW! Ale idealnie dobrana piosenka! Tak bardzo mi szkoda Hermiony :( Biedna... ma złamane serce tylko przez to że nie dosłyszała XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczere powiedziawszy to zazdroszczę Blaisowi i Emmie tego że idą na takie wydarzenie razem. Nie można tego powiedzieć o Pansy i Harrym no i Draco i Hermionie.. dlaczego w takim momencie ja się pytam?!

    OdpowiedzUsuń
  6. kurcze! Hermona mogła usłyszeć więcej tyj wypowiedzi.... Draco zrób coś masz ją odzyskać! Ron, Ron ciekawie ciwkawie tego bym się po nim nie spodziewała....
    wiem jak to jest nie mieć weny, ale w moim wypadku to siadam przed laptopem i już jakiś pomysł się rodzi ;)
    doo następnego Skarbie i mam nadzieję, że twoja wena wróci

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana Hermiona <3 Ona nawet jak przez kogoś cierpi potrafi mu pomóc! Super rozdział do zobaczyska ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Piszesz świetne opisy, szczególnie podobała mi się scena na wieży astronomicznej *.*
    Biedna Herm..gdyby tylko dała szansę Draconowi wytłumaczyć się ehh.
    Świetny rozdział jak zawsze. Cieszę się razem z tobą, że uzyskałaś tak dużą liczbę komentarzy. To duży sukces, który Ci się należy : ))
    Jestem ciekawa tej studniówki i czy wstawisz zdjęcie kreacji Hermiony tak jak było we wcześniejszym rozdziale? Byłoby fajnie B|
    Draco na gitarze uuuuu kusi jeszcze bardziej. Będzie jakaś ballada dla Herm? 8)
    Czekam na następny i wołam o wenę dla Ciebie : 3

    OdpowiedzUsuń
  9. Dlaczego teraz??? Dlaczego musiało się wydać w takim momencie! Jak Hermiona i Draco się nie pogodzą to cię zabije xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu jezu jezu jaki wspaniały rozdział <3 Rób więcej lejci astronomii XD!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem tu pierwszy raz i nie mam pojęcia, dlaczego wcześniej tu nie trafiłam. Najbardziej podoba mi się środek rozdziału - cudowny, cudowny, cudowny. O ile początek był taki jakiś dziwny (nie czytałam poprzednich rozdziałów, nie bardzo wiedziałam o co chodzi) o tyle właśnie w środku się zakochałam.
    Lumossy
    im-possible-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Super! Tak mi żal biednej Hermiony... Na jej miejscu to bym nie wychodziła z pokoju ;(
    JAK MOGŁAŚ ZAKOŃCZYĆ HINNY -.-?!

    OdpowiedzUsuń
  13. No jak ;__; Miona nie słyszała całości a focha na Malfoya noo :( Ja bym też tak zrobiła, bo w końcu co za idiota zakłada się o uczucia, aleee nooo! Powinna być szczęśliwa i cieszyć się i wgl. I nie chodzi mi tu o to, że to źle, bo przecież ciągła sielanka jest nudna i musi się coś dziać, takie tam marudzenie dla zasady, bo w końcu każdy fan Dramione lubi rozdziały gdy Miona i Draco są razem :D Czyli ogółem rozdział genialny i jeżeli twierdzisz, że Cię wena opuszcza to ja nawet nie chcę wiedzieć co jest z moją o.O Nie mogę doczekać się tej Studniówki i jestem ciekawa jak dalej rozwinie się sytuacja między Malfoyem i Hermioną :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Taki smutny rozdział :( Blaise i Emma przeciwko wszystkim XD Jak oni są razem to nagle wszyscy się rozstają! Kocham ich normalnie! Szkoda Hermiony... Ron to pajac!

    OdpowiedzUsuń
  15. Dlaczego ostatnio Twoje rozdziały są takie smutne XDXDXD?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutne, fakt.
      Jednak mogę dać zainteresowanym jakieś drobne spoilery dotyczące tego czy następny rozdział będzie smutny czy też przeciwnie, ale to na Asku c:

      Usuń
  16. fajny rozdział :) Ale ja bym chciała żeby między Hermioną a Draco było wszytko dobrze :)
    Czekam na następny i żeby wena przybyła! :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniały! Smutny to prawda ale w końcu rozdział musi wzbudzać emocje!

    OdpowiedzUsuń
  18. Emma- największy kozak w całym Hogwarcie, wszędzie się wkręci B|

    OdpowiedzUsuń
  19. jestem Twoją wierną fanką i uwielbiam czytać Twojego bloga,podziwiam Cię za to, że znajdujesz czas żeby pisać takie długie rozdziały, aczkolwiek jakoś ten rozdział nie zachwycił mnie, ale to tylko moje skromne zdanie! Pisz dalej, czekam!
    *WENOPRZYJDŹ!*

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział fajny :)! Szkoda że Draco i Miona się pokłócili akurat przed studniówką ;/

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda że robisz przerwe w najlepszym momencue :\

    OdpowiedzUsuń
  22. Super! Moze to dziwnenale... szkoda mi Hermiony i Draco ale cieszę się że inne pary się pogodziły :)

    OdpowiedzUsuń
  23. świetny rozdział i piękna piosenka <3 wszystko się nawzajem uzupełniło i efekt jest fantastyczny. oby więcej takich wzruszających scen. życze weny i w żadnym wypadku nie przerywaj! ^^

    OdpowiedzUsuń
  24. Trochę nudnawy....

    OdpowiedzUsuń
  25. Szkoda że Draco nie pobiegł odrazu za nią może to by coś zmieniło :(

    OdpowiedzUsuń
  26. A mi sięstrasznie podobał rozdział! W końcu zaczyna dziać się zle xd Lubie Emme i Ginny, ale szkoda że rozstała się z Harrym :(

    OdpowiedzUsuń
  27. Pisałaś lepsze rozdziały, ale nawet może być. Znowu za mało Dramione :( Czekam na studniówkę :* ~Esencja~

    OdpowiedzUsuń
  28. WOW nie słuchaj ich! Dla mnie rozdział był idealny! Scena z tą wodą... Na miesjcu Draco to bym się chyba popłakała! I jeszcze ta wieża astronomiczna! Wspaniałe! Muszę koniecznie napisać do ciebie na aska po mam parę pytań ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ta piosenka <3 Uwielbiam Coldplay! Masz dobry gust muzyczny ^^ I jeszcze tak pasuje do sytuacji, super xDD

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie wiedziałam że dodałaś bo dopiero teraz dostałam informację, chyba muszę zacząć pilnować Twojego aska :)
    Według mnie rozdział jakoś specjalnie nie zachwycał ale był równie dobry co poprzednie. Nie było dużo akcji, ale sam fakt, że Hermiona już wie o zakaldzie :o
    Mam nadzieję, że się ułoży i pójda razem na studniówkę :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Super, szczerze mówiąc nie wiem czy uda nam się uzyskać 55 komentarzy, ale się postaramy :D
    Weny Ci życzę bo nie moge się doczekać studniówki. STUDNIÓWKA w Hogwarcie hahah ;D

    OdpowiedzUsuń
  32. Super piszesz Moon Seer, na prawdę twój blog jest u mnie na 3 miejscu zaraz po Venetii i Sherieen

    OdpowiedzUsuń
  33. Odkrylam tego bloga dzisiaj i go kocham <3 rozdział super , trzymam kciuki za wene :*

    OdpowiedzUsuń
  34. Ciekawy :)! Kiedy następny rozdział? czekam z utęsknieniem :)))

    OdpowiedzUsuń
  35. *O* ale magia :D bardzo ciekawie piszesz :> z niecierpliwością czekam na nowy rozdział !!!

    OdpowiedzUsuń
  36. Dlaczego akurat teraz przerwa :(?! Najciekawszy moment. Jak możesz nam to robić :(

    OdpowiedzUsuń
  37. Mi się rozdział podobał. Bardzo romantyczny, w końcu zaczyna się coś dziać, w końcu widać, jak bardzo Draconowi zależy na Hermionie :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Jeśli mam być szczera to rozdział jest na prawdę średni. Może to przez tą wenę, albo po prostu przez to, że kończą się warianty na jakąkolwiek akcję... Ale życzę tej weny i do zobaczenia ;))

    OdpowiedzUsuń
  39. Mam nadzieję że zdobędziesz kiedyś 100 komentarzy i wrócisz z równie dobrymi rozdziałami co te :)
    Czekam z niecierpliwością na wzmiankę o nowym rozdziale :**

    OdpowiedzUsuń
  40. Aż łza sie w oku kręci, nie dość że rozdział smtny to jeszcze nas zostawiasz </3

    OdpowiedzUsuń
  41. uwielbiam przyjaźń Blaise'a i Draco! Szkoda tylko, że ten zakład był o uczucia Hermiony... Niby nie dosłyszała ale sam fakt że mogą się zakladać o takie rzeczy mnie obrzydza :_:

    OdpowiedzUsuń
  42. Uwielbiam twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Wydaję mi się że Emma przeprosiła Blaisea tylko po to żeby iść na studniówkę ;p
    Rozdział super. ostatmio czytałam twojego bloga od nowa to super teraz piszesz ;p

    OdpowiedzUsuń
  44. Okey przeczytane więc dawaj następny świetny rozdział!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Ale Herm focha szczeliła :) wprowadzasz tragiczne momenty dla mnie bomba :*

    OdpowiedzUsuń
  46. Kiedy dodasz nowy rozdział?:)

    OdpowiedzUsuń
  47. to tak strasznie wciąga... mam ochotę na więcej i więcej

    OdpowiedzUsuń
  48. Kiedy dodasz nowy rozdział? Nie mogę się doczekać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piątek godzina 19:00
      Pilnujcie Aska, kochani c:

      Usuń
  49. Czekam na nowy rozdział, chce wiedzieć co z tą studniówką :p

    OdpowiedzUsuń
  50. Ale super blog! chociaż studniówka w Hogwarcie :d? Będzie ciekawie ^^

    OdpowiedzUsuń
  51. Super! Szkoda że robisz przerwę! Strasznie podobała mi się scena na korytarzu. Draco z gitarą mmm <3

    OdpowiedzUsuń
  52. Smutny rozdział :C Szkoda że Hermiona dowiedziała się o zakładzie w taki sposób... Mam nadzieję, że Draco jej wszystko wyjaśni...

    OdpowiedzUsuń
  53. aaaa kiedy kolejny??
    widziałam pare błędów stylistycznych, ale juz nie pamietam w ktorych miejscach..

    OdpowiedzUsuń