Hermiona osłupiała.
Wpatrywała się tępo w swojego byłego chłopaka, jakby widziała go pierwszy raz na oczy.
- Zaprosiłem cię tutaj, więc się zjawiam. - I zaczął swój monolog na temat tego jak się cieszy, że Hermiona pojawiła się na jego zaproszenie. Ale ona nie słuchała, myślała tylko o tym co zrobi kiedy lada moment Draco pojawi się, z myślą, że spędzi sobotę jedynie z nią, a tymczasem zobaczy jak stoi ze swoim byłym chłopakiem, który na nowo wyznaje jej swoje uczucia.
- ... No i oczywiście chciałem cię z całego serca przep..- Skończył Ron, kiedy zobaczył że dziewczyna jego marzeń odwraca i spogląda na nadchodzącego z krwistoczerwoną różą, Malfoya.
Hermionie coś podskoczyło w gardle na jego widok i uśmiechnęła się słabo,czekając na reakcję obydwóch chłopaków.
- Przyszłaś tu dla niego...nie mogę uwierzyć. - Oznajmił Rudzielec chwiejnym głosem.
- Gotowa? - Tu Draco posłał słoneczny uśmiech Hermionie. - On też będzie nam towarzyszył? - Ciągnął dalej, śląc Ronowi wzrok pełen pogardy. Za wszelką cenę starał się nie pokazywać wściekłości, że Gryfonka sterczy tu z tym kretynem. Ale zaraz niby czemu, z jakiej racji? ona nic do niego nie czuje, idzie z nim tylko jako przyjaciółka. Pora ochłonąć . Pomyślał i od razu sztucznie się uśmiechnął.
- Em, to znaczy to trochę skomplikowane, bo ja, wtedy wczoraj.. - Zaczęła Hermiona.
- Ona jest tu ze mną Malfoy. - Przerwał śpiesznie Ron, unosząc głowę dumnie jak paw.
Na te słowa Draco poczuł się jakby ktoś wylał na niego wiadro lodowatej wody, jak to z nim. Natychmiast odpowiedział nie tracąc głowy:
- Jednak myślę, że przejdzie się ze mną. - Tu przyciągnął Hermionę trzymając dłoń na jej talii, uśmiechając się złowieszczo. Ta nie protestowała na ten gest, ale także nie była nim zachwycona, coś jednak tknęło ją gdy zobaczyła Rona. Taki bezbronny, jakby nie dawał sobie rady w życiu bez Hermiony u swojego boku.
Z jej twarzy nie można było nic wyczytać, siedziała cicho jakby czekała kiedy tylko to się skończy, nie kontaktowała. W oddali, jakby przez mgłę słyszała jak chłopcy się kłócą,ale ona jakby była w transie, kiedy powoli zaczęły do niej dochodzić słowa.
- Hermiono! cholera Hermiona! - Ktoś krzyczał mocnym barytonowym głosem potrząsając ją jak szmacianą lalką. Na to szybko wyplątała się z objęć mężczyzny, wspięła się na palcach, nie do końca wiedząc co robi i złożyła delikatny ale pełen uczuć pocałunek na gorących ustach Ślizgona. Gdy otworzyła oczy i zajrzała w pełne wyrazu źrenice Draco od razu się uśmiechnęła, gdy nagle przypomniało jej się, że za nimi stoi wściekły Ron. Na tą myśl coś ją w środku ukuło. Wiedziała, że to było niepoprawne, nie chciała tego uczynić, jedyne co chciała to, to żeby kłótnia się zakończyła. I podziałało, Ron jakby skulił się w sobie, spuścił głowę, na co Draco uśmiechnął się tryumfalnie, gdy nagle odwrócił się, podbiegł do Hermiony, ujął jej twarz w swoich dłoniach i szepnął jej do ucha:
- kocham cię, i nie pozwól by ten kretyn skrzywdził cię bardziej niż ja to zrobiłem. Zamierzam naprawić to co zepsułem, i nie spocznę dopóki ty i ja nie będziemy znowu razem. A teraz zostawiam cię z nim. - I odszedł. Hermionie od razu naszły słone łzy do oczu, jak mogła stracić tak wspaniałego chłopaka, dla tego - Tu spojrzała na Malfoya - podłego zmiecha. Ale zaraz, co on jej ostatnio takiego zrobił, że tak go w myśli nazywała? Od początku roku zmienił się i to nie tylko wizualnie. Szybko wymazała Dracona z głowy, teraz liczył się tylko Ron, wyplątała się z jego ręki na jej pasie i już miała biec za Rudzielcem i krzyczeć żeby na nią zaczekał, gdy wtedy Draco chwycił ją mocno za nadgarstki i obrócił w jego stronę.
- Chociaż raz..... - Oznajmił z westchnieniem.
Hermiona spojrzała tęsknie w stronę Zamku, ale nie zaprotestowała.
***
- Jest cudowna. - Powiedziała rozmarzonym głosem Hermiona, zaciągając się po raz setny zapachem róży. - Ale nadal jesteś okropny, zadufany w sobie, podły i do tego zrujnowałeś moją szansę na odnowienie relacji z Ronem. - Dodała, bawiąc się liśćmi.
- Ja również cieszę się, że cię widzę, Granger. Ładnie wyglądasz - Odparł rozbawiony.
Hermiona przymrużyła oczy na tę wieść,gdy nagle wypaliła, przykuwając wzrok do jego ubioru:
- Gdzie kupujesz garnitury? - Tu Malfoy uśmiechnął się figlarnie, podchodząc bliżej do Hermiony odpowiedział:
- Podoba ci się?
Dzieliło ich kilka centymetrów, Gryfonka czuła się jakby cały grunt się pod nią rozstąpił.
- Nie najgorszy. - Odparła chwiejnym głosem, unikając wzroku Ślizgona.
Draco widząc jej postawę, natychmiast się cofnął.
- Matka sprowadza jakiegoś Włocha, który szyje mi je na miarę. - Dodał szybko odwracając wzrok i gładząc swój grafitowy rękaw. Na tę informację Hermiona prychnęła z pogardą.
- No jesteśmy.
Dziewczynę wbiło. Stała na przeciwko Herbaciarni u pani Puddifoot. Herbaciarni powszechnie prowadzonej dla zakochanych par, gdzie unosił się zawsze jakiś dziwny, duszący zapach, gdzie przeważnie nikogo nie było, gdzie latały wszędzie te przeklęte kupidy. Hermionę przeszedł dreszcz, ona z Malfoyem tutaj.. błe..
Stała cały czas jak spetryfikowana, wpatrując się w szyld.
Kiedy Draco patrzył to na Hermionę, to na szyld, odezwał się:
- Litości, przecież nie wezmę cię na kufel kremowego piwa.- To rzekłszy, objął dziewczynę i wprowadził do środka. Zajęli ostatni widoczny stolik, tak żeby żaden uczeń z Hogwartu ich nie zobaczył i od razu zajęli się rozmową. Z początku Hermiona była nadal zła, że zatrzymał ją przed rozmową z jej byłym, ale potem zaczęła co raz mniej tego żałować, potok słów nie miał końca, co skończyli jakiś wątek, automatycznie pojawiał się następny.
Po kilkunastu minutach Madame Puddifoot przyniosła im po kieliszku grzańca z odrobiną soku pomarańczowego, jako że w świecie czarodziejów, obydwoje byli już dorośli i mogli pić co im się podoba. Po odrobinie wina ich konwersacja była jeszcze bardziej biegła. Śmiali się nawzajem, żartowali.
Draco bardzo się zdziwił taką postawą najlepszej uczennicy w szkole, wydawała się normalną dziewczyną. Nie mówiła prawie nic o uczeniu się, czy też o tym, że denerwuje się już przed egzaminami, które są pod koniec roku. Była normalna.
Po kilkunastu minutach Madame Puddifoot przyniosła im po kieliszku grzańca z odrobiną soku pomarańczowego, jako że w świecie czarodziejów, obydwoje byli już dorośli i mogli pić co im się podoba. Po odrobinie wina ich konwersacja była jeszcze bardziej biegła. Śmiali się nawzajem, żartowali.
Draco bardzo się zdziwił taką postawą najlepszej uczennicy w szkole, wydawała się normalną dziewczyną. Nie mówiła prawie nic o uczeniu się, czy też o tym, że denerwuje się już przed egzaminami, które są pod koniec roku. Była normalna.
Hermionę także zaskoczyło zachowanie Malfoya. Jego uśmiech był zniewalający, a każde jego słowo było jak muzyka dla uszu. Miał tak wspaniały głos, że nie można było mu się oprzeć.
Cały czas wpatrywała się w jego usta, były również cudowne, idealnie pasowały do jej.
Nagle Draco zaczął:
Nagle Draco zaczął:
- Słuchaj,chciałem cię przeprosić za to co wydarzyło się wtedy przy jeziorze. Posunąłem się za daleko i do tego za szybko. Nie powinienem się tak egzaltować. Dlatego - Tu westchnął z niepewnym uśmiechem - obiecuję, że dotknę cię wtedy, i tylko wtedy, kiedy mnie o to poprosisz. - Skończył dopijając wino.
Hermiona podniosła ze zdziwienia brwi. Zatkało ją. Co jak co, ale jest to akt uszanowania dla kobiety.
Uśmiechnęła się od ucha do ucha, dopiła swoje wino i powiedziała wstając:
Uśmiechnęła się od ucha do ucha, dopiła swoje wino i powiedziała wstając:
- Gdybyś to nie był ty, powiedziałabym że to bardzo urocze z twojej strony. - Powiedziała uśmiechając się w stronę szarych oczu.
- Wyobraź sobie, że to nie ja. - Odparł z błyskiem w oku.
- Wyobraź sobie, że to nie ja. - Odparł z błyskiem w oku.
- ... To było urocze. - Odpowiedziała niepewnie,oblewając się rumieńcem.
Wyszli z lokalu pozostawiając spory napiwek.
Wyszli z lokalu pozostawiając spory napiwek.
Uśmiech nie schodził z jej twarzy do końca drogi do zamku, przed wejściem oznajmiła, kryjąc uśmiech:
- Muszę przyznać, że naprawdę miło spędziłam popołudnie, pomimo że byłam tam z tobą.
- Mi się bardzo podobała ta pierwsza część. - Odrzekł nonszalancko, puszczając jej oczko.
Hermiona powróciła myślami do początku spotkania, i nagle jej oczy szeroko się otworzyły.
- Malfoy, to nie miało mieć miejsca. I nie miało tak? - Naciskała Hermiona, poruszając znacząco rękami.
Chłopak wzruszył ramionami, trzymając ręce w kieszeni, jakby go to w ogóle nie obchodziło, bo pewnie tak było. On, najprzystojniejszy czarodziej w Hogwarcie, pewnie ma takie pocałunki codziennie z dziewczynami których nie zna nawet imion.
Draco nigdy nie chciał się ustatkować, mieć trwałego związku, nie chciał małżeństwa, to go obrzydzało. Miał pełno dziewczyn, które rzucał po krótkim czasie, nie obchodziły go uczucia innych. Był egoistą. Ale patrząc na dziewczynę przed nim, ukuło go coś w środku na myśl, że robi z nią to samo co z resztą, takie rzeczy jak róże, słodkie obietnice, to klasyk, musi się zmienić. Musi pokazać sam sobie, że jest w stanie zmienić swoje podejście, dla tej kruchej Gryfonki, ale nie może także stracić swojej godności. To chyba będzie najtrudniejsza rzecz w jego życiu.
Kończąc rozmyślania, odrzekł:
- Jak sobie życzysz. - Uśmiechnął się wyniośle, i zniknął za wrotami Hogwartu pozostawiając Hermionę przy drzwiach.
Nie ukrywając, dziewczynę zatkało, zachowuje się jakby był popiepszony na 50 różnych sposobów*.
Czuła się trochę przybita tym 'pożegnaniem', ale szybko uśmiechnęła się, w końcu i tak spędziła dość miło ten dzień. Ale wtedy w jej głowie pojawił się wizerunek rudego Gryfona, jak ona mu teraz spojrzy w oczy po tym co się wydarzyło kilka godzin wcześniej?
Pomyślała, że jedyną osobą, którą może poprosić o radę jest Ginny, więc ruszyła biegiem po schodach do Wieży Gryffindoru, z hukiem wpadła do Pokoju Wspólnego i szybko poszła nie oglądając się do dormitorium dziewcząt, czekając za przyjaciółką.
Ron widząc Hermionę prującą przez pokój szybko wstał z ochotą podbiegnięcia do niej, ale Harry szybko go przytrzymał, mówiąc cicho, że ta pewnie sobie tego nie życzy. Ron także zdołał już podzielić się ze swoim przyjacielem relacjami z jakże 'udanego' spotkania.
Potter także spostrzegł już dawno, że coś się dzieje pomiędzy jego przyjaciółką, a tym cynicznym Ślizgonem, ale nie miał serca mówić tego ani Hermionie ani Ronowi.
Pomyślała, że jedyną osobą, którą może poprosić o radę jest Ginny, więc ruszyła biegiem po schodach do Wieży Gryffindoru, z hukiem wpadła do Pokoju Wspólnego i szybko poszła nie oglądając się do dormitorium dziewcząt, czekając za przyjaciółką.
Ron widząc Hermionę prującą przez pokój szybko wstał z ochotą podbiegnięcia do niej, ale Harry szybko go przytrzymał, mówiąc cicho, że ta pewnie sobie tego nie życzy. Ron także zdołał już podzielić się ze swoim przyjacielem relacjami z jakże 'udanego' spotkania.
Potter także spostrzegł już dawno, że coś się dzieje pomiędzy jego przyjaciółką, a tym cynicznym Ślizgonem, ale nie miał serca mówić tego ani Hermionie ani Ronowi.
***
Hermiona siedziała na swoim łóżku, czytając książkę od numerologii, gdy nagle drzwi od sypialni otworzyły się z hukiem, i do środka wpadła Ginny z błyskiem w oczach.
- Połowę już wiem, teraz ty możesz poopowiadać. - Krzyknęła, siadając na rogu łóżka.
- Połowę już wiem, teraz ty możesz poopowiadać. - Krzyknęła, siadając na rogu łóżka.
Mionie po części spadł kamień z serca, gdy opowiadała o tym wszystkim swojej jedynej przyjaciółce.
Ginny słuchała z otwartą buzią, a kiedy historia się skończyła, od razu zaczęła świergotać.
- Zachował się wspaniale, nie powinnaś się denerwować, ma pewnie pełno wątpliwości. Człowiek nie może się zmienić całkowicie pod wpływem jednych wakacji, ale i tak uważam, że jak na takiego dupka jakim był, to jest naprawdę wysoki poziom. Nie mówmy już nawet o jego wyglądzie, Hermiono ocknij się! - Tu szturchnęła lekko przyjaciółkę w ramię i zaczęła dalej - Chociaż w sumie jeżeli by się tak zastanowić, to jest Ślizgon i do tego Malfoy więc także musisz być uważna. Bo przecież.. - Ale Hermiona jej nie słuchała, myślała jedynie nad tym, że ominęła najważniejszą część, to że go pocałowała, i w duchu dziękowała Ronowi, który jej o tym powiedział, że on także przemilczał ten akt. Powiem jej ale jeszcze nie teraz, nie dałaby mi dziś w nocy spać pomyślała.
- Zachował się wspaniale, nie powinnaś się denerwować, ma pewnie pełno wątpliwości. Człowiek nie może się zmienić całkowicie pod wpływem jednych wakacji, ale i tak uważam, że jak na takiego dupka jakim był, to jest naprawdę wysoki poziom. Nie mówmy już nawet o jego wyglądzie, Hermiono ocknij się! - Tu szturchnęła lekko przyjaciółkę w ramię i zaczęła dalej - Chociaż w sumie jeżeli by się tak zastanowić, to jest Ślizgon i do tego Malfoy więc także musisz być uważna. Bo przecież.. - Ale Hermiona jej nie słuchała, myślała jedynie nad tym, że ominęła najważniejszą część, to że go pocałowała, i w duchu dziękowała Ronowi, który jej o tym powiedział, że on także przemilczał ten akt. Powiem jej ale jeszcze nie teraz, nie dałaby mi dziś w nocy spać pomyślała.
Gdy Ginny skończyła swój wykład, zaczęły rozmawiać normalnie, o nadchodzącym Turnieju, o innych dziewczynach, gdy nagle usłyszały donośne pukanie w szybę. Hermiona szybko podbiegła, i zobaczyła wspaniałą, majestatyczną sowę puchacza. Jej maść była nad wyraz dziwna, jej pióra były koloru toffi z białymi plamkami, jak jeden z gatunków krów.
Hermiona natychmiast wzięła paczkę i karteczkę przyczepioną do nóżki sowy, odłożyła na stolik nocny i nalała wody do miseczki dla ' listonosza '.
Hermiona natychmiast wzięła paczkę i karteczkę przyczepioną do nóżki sowy, odłożyła na stolik nocny i nalała wody do miseczki dla ' listonosza '.
Ginny przyglądała się temu wszystkiemu z zaciekawieniem Otwórz to szybko do cholery Hermiona! - Klęła w myślach.
Dziewczyna chwyciła w swoje zgrabne ręce przesyłkę, podniosła wyżej zwitek papieru i powiedziała wesoło:
Dziewczyna chwyciła w swoje zgrabne ręce przesyłkę, podniosła wyżej zwitek papieru i powiedziała wesoło:
- O nie, żadnych karteczek.. - I obie zaniosły się śmiechem.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* To odniesienie do książki 50 twarzy Grey'a jeżeli ktoś by pytał c: . Nie jestem specjalnie zadowolona z tego rozdziału, opuszcza mnie z lekka wena a kiedy mam ochotę pisać nie mam do końca pomysłu, nie mówiąc już o tym że prawie wcale nie mam czasu przez szkołę.
No ale udało się, kolejny rozdział na blogu, mam ogromną nadzieję, że po przeczytaniu, zostawicie swój komentarz, nawet ten negatywny. Najbardziej zależy mi na obiektywnych opiniach.
Może trzeba coś zmienić? Piszcie! c: Gdyby były jakiekolwiek pytania na temat treści czy czegokolwiek innego związanego z blogiem, zapraszam na mojego aska: http://ask.fm/AvadaKedavrabicz
Miłego czytania!:----))
No ale udało się, kolejny rozdział na blogu, mam ogromną nadzieję, że po przeczytaniu, zostawicie swój komentarz, nawet ten negatywny. Najbardziej zależy mi na obiektywnych opiniach.
Może trzeba coś zmienić? Piszcie! c: Gdyby były jakiekolwiek pytania na temat treści czy czegokolwiek innego związanego z blogiem, zapraszam na mojego aska: http://ask.fm/AvadaKedavrabicz
Miłego czytania!:----))